piątek, 22 stycznia 2016

Spoko Marocco


Piwo Spoko Marocco
Moje oceny:
barwa: 7/10
smak: 8/10
zapach: 8/10
piana: 8/10
opakowanie: 8/10
średnia: 7.8/10

Ocena: 8/10

Informacje:
ekstrakt: 11.5%
alkohol: 4.4%
goryczka: nie podano
kraj: Polska
cena: około 7,00 - 8,00 zł / 0.5 l (Piwa świata)

To piwo troszkę czekało na degustację i wszyscy blogerzy tudzież piwomaniacy już dawno je wypili. Także sklepy nie mają go już w swojej ofercie. Prawdopodobnie tego piwa nie będzie już nigdy.. Dziś kooperacyjne piwo urodzinowe Pinty, AleBrowaru oraz Piwoteki Narodowej. Spoko Marocco w stylu pepper pale ale - sprawdźmy!

Butelka prezentuje się całkiem fajnie. Na etykiecie znajduje się wielbłąd spod którego wystają ludzkie nogi i ręce i co ciekawsze, morska opowieść mówi o przebraniu się piwowarów za wielbłąda dla niepoznaki :) fajny pomysł! Nie wiem jednak co poza wielbłądem nawiązuje tutaj do Maroka. Kolorowe tło i wiszące chorągiewki osobiście kojarzą mi się bardziej z cyrkiem :P Na etykiecie informacji jest mniej niż zwykle na piwach trzech kontraktowców, no ale skład jest w pełni. Na butelce kapsel z Pinty.

Piwo nalewa się z niezbyt obfitą pianą. Jest ona bielutka, głównie średniopęcherzykowa. Mimo niezbyt dużej obfitości, piana nie chce opaść i bardzo długo utrzymuje się na piwie. Ponadto pozostawia po sobie ładną koronkę na szkle. Piwo z początku nalało się bez osadu i było klarowne, jednak po dolaniu reszty wyraźna stała się lekka opalizacja. Jego barwa jest jasno złota, pod światło prawie słomkowa.


Piwo Spoko Marocco po przelaniu

W aromacie zdecydowanie odczuwalny jest pieprz. Dużym zaskoczeniem dla mnie jest uzyskanie takiej kombinacji aromatów, że ten pieprzowy nie jest taki nachalny i agresywny. Po aromacie spodziewam się raczej łagodnej pieprzowości w smaku a bałem się, że będzie gryzło w gardle. Piwo jest także przyjemnie cytrusowe i delikatnie kojarzy mi się ze skórką cytrynową lub trawą cytrynową. Prócz tego wyczuwalna jest także lekka słodycz bazy słodowej.

W smaku piwo rzeczywiście nie jest agresywne. Jest lekkie i przyjemne, stanowi ciekawą kompozycję zdecydowanie na cieplejsze miesiące. Po wzięciu łyka wyczuć można coś jakby pierniki, lekko imbir oraz cytrynę (kojarzy mi się z jakimś Ginger's :P). Ten jakby imbir i nuta piernikowa to za pewne wpływ kardamonu. Goryczka jest minimalna, jednak potęguje ją nuta pieprzowa, która na języka sprawia, że odczucia płyną iście belgijskie. Kontra dla tego pieprzu jest w formie delikatnej bazy słodowej jednak na szczęścia pieprzowość dominuje :) Piwo jest wysycone lekko poniżej średniej. Mi odpowiada, ale ciut więcej gazu by nie zaszkodziło.

Całkiem fajne piwo, nigdy wcześniej czegoś takiego nie piłem. Na miesiące cieplejsze myślę, że znalazło by swoich zwolenników, z kolei gdyby uwarzyć je w wersji ciemnej i oczywiście mocniejszej z powodzeniem znalazło by fanów w zimie. Fajne piwo, jednak wiadomo - szczyt możliwości chłopaków to nie był ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz