Miniony okres przedświąteczny był dla mnie bardzo ciekawy. Początek kwietnia wraz z wybranką mego serca spędziłem w Warszawie, mieście, które z pewnością jest dużą kropką na piwnej mapie Polski. Co prawda nie odwiedziłem wszystkich miejsc, które chciałem i nie spróbowałem piw, które chciałem ale i tak było fajnie!
Przed samym wyjazdem sporządziłem sporą listę pubów, które chciałbym odwiedzić. Po części się udało, gdyż do wielu miejsc już około godziny 18:00 zarówno w czwartek i piątek zwyczajnie nie dało się wejść :)
Na pierwszy ogień poszedł Piw Paw na Foksalu. Po wejściu do zatłoczonego już lokalu widok dosłownie wbił mnie w ziemię.. Tam naprawdę jest 97 kranów! Zamówiłem Psycho IPA z Warszawskiego Browaru Bazyliszek. Jedyny zawód jaki mnie tam spotkał to brak pojemności degustacyjnych...