niedziela, 5 kwietnia 2015

Wizyta w Warszawie

Miniony okres przedświąteczny był dla mnie bardzo ciekawy. Początek kwietnia wraz z wybranką mego serca spędziłem w Warszawie, mieście, które z pewnością jest dużą kropką na piwnej mapie Polski. Co prawda nie odwiedziłem wszystkich miejsc, które chciałem i nie spróbowałem piw, które chciałem ale i tak było fajnie!

Przed samym wyjazdem sporządziłem sporą listę pubów, które chciałbym odwiedzić. Po części się udało, gdyż do wielu miejsc już około godziny 18:00 zarówno w czwartek i piątek zwyczajnie nie dało się wejść :)

Na pierwszy ogień poszedł Piw Paw na Foksalu. Po wejściu do zatłoczonego już lokalu widok dosłownie wbił mnie w ziemię.. Tam naprawdę jest 97 kranów! Zamówiłem Psycho IPA z Warszawskiego Browaru Bazyliszek. Jedyny zawód jaki mnie tam spotkał to brak pojemności degustacyjnych...



Psycho IPA


Piwo Psycho IPA
Moje oceny:                                  
barwa: 9/10                                           
smak: 8/10                                 
zapach: 7/10
piana: 6/10
opakowanie: brak
średnia: 7.5/10

Informacje:
ekstrakt: 15.5%
alkohol: 6%
goryczka: 75 IBU
kraj: Polska
cena: 14 zł / 0,5l (Piw Paw)

Piwo otrzymałem z dość mizerną pianą, która z początku pozostawiała po sobie ładną koronkę, jednak ta po czasie znikła. Aromat słodko słodowy, z dodatkiem amerykańskich chmieli. Chwilami wyczuwalne nuty ziołowe. Po zamieszaniu szkłem aromat lekko mdławy, jakby delikatnie maślany. W smaku zdecydowana pełnia przeplatająca się z nutami cytrusowymi oraz żywicznymi. Finisz zdecydowanie goryczkowy choć bardziej jak w APA niż IPA. Piwo całkiem smaczne choć bez szału.

Następnie chcieliśmy wybrać się do Kufli i Kapsli, jednak tłum na barze sprawił, że nawet nie próbowaliśmy otwierać drzwi... Szedłem tam z nadzieją na spróbowanie porteru z Gościszewa, jednak na całe szczęście już go nie było więc nie było mi także przykro ;) Tuż obok znajduje się lokal o nazwie Cafe Bar Bla Bla, gdzie zatrzymaliśmy się na dłużej. Przyznam, że na wejściu odpycha nieprzyjemny zapach frytek smażonych w głębokim oleju, jednak można się przyzwyczaić. Tutaj spróbowałem następujących piwek:

Pacific


Piwo Pacific
Moje oceny:                                  
barwa: 9/10                                           
smak: 9/10                                 
zapach: 9/10
piana: 1/10
opakowanie: brak
średnia: 7/10

Informacje:
ekstrakt: 12.5%
alkohol: 5%
goryczka: brak danych
kraj: Polska
cena: 5 zł / 0,2l (Cafe Bar Bla Bla)

Piwo nie posiadało ani milimetra piany. Barwa jasna, widoczne lekkie zmętnienie. Aromat bardzo fajny, ziołowy z delikatną nutą mango. Jest lekki, wręcz orzeźwiający. Smak.. To jest to! Od razu przypomniałem sobie, że pojawiły się wersje butelkowe. Piwo jest bardzo przyjemne, niesamowicie lekkie, przyjemnie ziołowe. Wyczuwalna także delikatna, owocowa słodycz.

Raj z Rajs


Piwo Raj z Rajs
Moje oceny:                                  
barwa: 8/10                                           
smak: 8/10                                 
zapach: 8/10
piana: 6/10
opakowanie: brak
średnia: 7.5/10

Informacje:
ekstrakt: 19.1%
alkohol: 7.8%
goryczka: brak danych
kraj: Polska
cena: 6 zł / 0,2l (Cafe Bar Bla Bla)

Piwo bardzo jasne, delikatnie zmętnione. Nalane z małą pianą, jednak ta pozostawiała po sobie ślad na szklance. Aromat lekki. Głównie słodowa słodycz i delikatnie chmielowe. Smak z początku bardzo lekki i słodki z czasem finiszujący bardzo przyjemna trawiastą goryczką. Jak na swoją kategorię, piwo bardzo pijalne i lekkie jednak niestety bez fajerwerków. Moje główne odczucie to coś na wzór Double OtoMata IPA.

Następnie udaliśmy się do drugiego lokalu Piw Paw znajdującego się na kolejnej ulicy, jednak tutaj także nie było opcji by usiąść. Skorzystaliśmy za to z oferty na wynos. Zakupiłem próbkę czeskiego craftu z Two Tales Brewing o nazwie Bohemian Pale Ale (wkrótce na blogu!). Powrót do hotelu zaowocował ciekawym odkryciem - wiele sklepów nie tylko z alkoholem posiada bardzo szeroki wybór piw rzemieślniczych i regionalnych. Nawet ceny były w miarę normalne. Hmm ciekawe, kiedy tak będzie w Poznaniu ;)

Kolejnego dnia spróbowaliśmy wybrać się do pubu o nazwie Cuda na Kiju. Lokal przyznam bardzo ładny jednak z miejscem oczywiście lipa. Postanowiliśmy zajrzeć do KiK jednak wiadomo jak było na miejscu. Pozostało już ulubione Bla Bla, gdzie jednak spotkało nas małe rozczarowanie. kilka kranów było "niezagospodarowanych" jednak obsługa wyjaśniła, że to z uwagi na święta. Bardzo dobre moim zdaniem posunięcie, po co piwo ma stać w otwartym kegu. Brawo! Wybór zatem pozostał niewielki:

Geezer


Piwo Geezer
Moje oceny:                                  
barwa: 8/10                                           
smak: 8/10                                 
zapach: 9/10
piana: 6/10
opakowanie: brak
średnia: 7.7/10

Informacje:
ekstrakt: 16.5%
alkohol: 6.4%
goryczka: brak danych
kraj: Polska
cena: 6 zł / 0,2l (Cafe Bar Bla Bla)

Piwo na pierwszy rzut oka czarne, jednak po przyjrzeniu się posiadało wiele rubinowych refleksów. Aromat jest zdecydowanie kawowy i palony, Dla mnie za mało palony. Wyczuwalne są także lekko nuty orzechowe. W smaku oczywiście kawa i paloność i znowu za mała dla mnie. Co prawda delikatnie torfowa ale przydało by się mocniej ;) Finisz jest delikatnie słodkawy, przez moment miałem wrażenie, że to raczej milk stout. Czekam na wersję turbo tego piwa :)

Chwilę przed opuszczeniem lokalu tuż obok rozsiadł się sam Docent z PolskieMiniBrowary.pl :) Taka ciekawostka gdzie zaglądają warszawscy bohaterzy craftu :)

Oprócz opisanych powyżej piw, wypiliśmy także kilka innych (m. in. Jasna Cholera z Bazyliszka, Goldi Basset z Browaru Centralnego czy Biebrzańskie z Browaru Słodowy Dwór), jednak opisywanie ich na zbyt dużym "gazie" nie miało już sensu :) Polecam odwiedzić Warszawę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz