poniedziałek, 19 stycznia 2015

Dwa Misie


Piwo Dwa Misie

Moje oceny:                                  
barwa: 9/10                                           
smak: 8/10                                 
zapach: 8/10
piana: 2/10
opakowanie: 7/10
średnia: 6.8/10

Informacje:
ekstrakt: 16.0%
alkohol: 6.7%
kraj: Polska
cena: piwo dostałem w prezencie od moich przyjaciół :)

Kolejne piwko na blogu z browaru Ursa Maior, tym razem są to Dwa Misie - piwo wzorowane na belgijskich piwach klasztornych.

Podobnie jak w przypadku wcześniejszego piwka z tego browaru etykieta jest równie ładna. Pisałem wtedy o artystycznej jakby malowanej pędzelkiem etykiecie no i doczytałem - "etykietę zdobi grafika przygotowana przez Ryszarda Kaję - uznanego malarza, scenografa, plakacistę i podróżnika". Papier, z którego wykonano etykietę ma fakturę papieru czerpanego. Tradycyjnie już razi mnie w oczy czerwony kapsel na szczycie butelki.



Piwo Dwa Misie po przelaniu

Dwa Misie nalewają się spokojnie, nie tworząc piany w szkle. No, może minimalną ale po chwili piana jest już niezauważalna. Wyczuwalne są nuty głównie jabłkowe i gruszkowe. Zapach kojarzy mi się z szampanem. Nie wyczuwalne są nuty alkoholowe mimo dużego stężenia. Barwa jest ciemna i odpowiednia do belgian strong dark ale. Ciemna w tym stylu nie znaczy czarna - jest raczej jasno brązowa czy ciemno złota. Piwo oczywiście jest niefiltrowane a zatem mętne.

Przyznam, że szampańskie aromaty nie nastrajają mnie zbyt pozytywnie do pierwszego łyka, no ale co tam, mnisi piją (dwa misie - dwaj mnisi? :) ) to i ja przechyle ;)  Smak zupełnie inny niż zapach, początek faktycznie jabłkowy i lekko kwaskowy ale finisz bardzo wytrawny. Wyczuwalne zdecydowanie lekkie nuty przyprawowe, trochę pieprzowe. Alkohol w smaku wyczuwalny nie jest, za to w głowie jak najbardziej :)
Wysycenie jest delikatne, bardzo pasujące do całego obrazu piwa. Z każdym łykiem piwko jest coraz lepsze, staje się coraz bardziej wytrawne. Estry nie są już tak bardzo odczuwalne.

Piwo bardzo ciekawe, przyznam, że pierwszy mój kontakt z tym stylem. Cieszę się, że miałem okazję spróbować piw z Ursa Maior, gdyż dzieją się tam niesamowite rzeczy! W planach zakupy być może i jakieś piwko rodem z Bieszczad zagości przy kasie? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz