sobota, 5 grudnia 2015

Dymy Marcowe

Piwo Dymy Marcowe

Moje oceny:
barwa: 8/10
smak: 7/10
zapach: 7/10
piana: 6/10
opakowanie: 6/10
średnia:6.8/10

Ocena: 6.5/10

Informacje:
ekstrakt: 13.1%
alkohol: 5%
goryczka: 22 IBU
kraj: Polska
cena: około 5 zł / 0.5 l (Tesco)

Dziś piwo, idealne na rozpoczęcie października, mianowicie marcowe (wieeem, mamy grudzień :D). Marcowe w październiku? Otóż to, nazwa wywodzi się od miesiąca, w którym warzono piwo na październik, czyli na oktoberfest. Mój egzemplarz jest dodatkowo wędzony. Dymy Marcowe z Pinty - sprawdźmy!

Jak zawsze w przypadku Pinty etykieta jest wykonana bardzo starannie. Wydaje mi się jednak z każdym ich kolejnym piwem, że brakuje im jedynie pomysłu na tło na froncie. To jest mocno średnie. Całe szczęście informacji nie braknie ;) Na szczycie firmowy, srebrny kapsel.

Piwo nalewa się z dość ładną i nawet obfita pianą. Ta niestety bardzo szybko maleje do małej warstewki. Na lacing także się nie zanosi. Barwa piwa jest brunatna z lekkimi rubinowymi przebłyskami. Piwo podczas nalewania sprawiało wrażenie klarownego mimo zamieszania butelki.


Piwo Dymy Marcowe po przelaniu

W aromacie odczuwalne są charakterystyczne nuty wędzone w klimacie szynkowym. Zapach nie powala i nie jest to szczyt wędzonki w piwie. Prócz tego do głosu dochodzi zdecydowany karmel wraz z lekką nutą przypieczonej skórki od chleba. Następnie odczuwam coś na wzór jakby suszonych śliwek i minimalna, nieprzeszkadzającą nutę alkoholową na końcu. Nie jest źle.

W smaku piwo niestety wędzone już nie jest. A raczej nie tak jak powinno. Nuty szynkowe są zdecydowanie minimalne, bardziej odczuwalny jest karmel i delikatne melanoidy. Tutaj bardziej można wyczuć suszone owoce. Goryczka nie jest za wysoka ale tutaj wystarczająca do skontrowania karmelowej słodyczy. Piwo jest wysycone na poziomie średnim. Pijalne, choć mało wędzone.

Spodziewałem się znacznie więcej, a niestety szczyt to nie jest. Polecam osobom zaczynającym przygodę z wędzonością w piwie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz