czwartek, 31 grudnia 2015

Call me Simon 2

Piwo Call me Simon 2

Moje oceny:
barwa: 8/10
smak: 4/10
zapach: 5/10
piana: 10/10
opakowanie: 9/10
średnia: 7.2/10

Ocena: 5/10

Informacje:
ekstrakt: 19.1%
alkohol: 8.1%
goryczka: 80 IBU
kraj: Polska
cena: około 8 zł / 0.5 l (Piwa Świata)

Kolejny efekt współpracy Pinty z walijskim blogerem piwnym Simonem Martinem. Piwo w stylu imperial english bitter, ciekawe jak będzie bo po samym stylu martwię się, że nudno.. ;) Sprawdźmy!

Etykieta piwa prezentuje się całkiem ładnie. Jak już chyba wspominałem przy Królu Lata, jest ona z innego papieru niż dawniej. Papier jest lekko matowy i przyjemniejszy w dotyku. Tak naprawdę, nie ma się tutaj co rozwodzić, jest klasa, wszystkie parametry piwa i surowce są na miejscu. Jedynie wydaje mi się, że piwo mogło by się inaczej nazywać lub mieć po prostu dopisaną dwójeczkę. Mam nadzieję, że to nie oznacza, że nigdy już nie uwarzona zostanie wersja pierwsza, która moim zdaniem była świetna. Na szczycie butli, klasyczny kapsel Pinty.

Piwo nalewa się z rewelacyjną, obfitą, bardzo drobną i długo utrzymującą się pianą. Pozostawia ona po sobie bardzo ładny lacing na szkle i w zasadzie nie zanika do końca picia. Piwo jest barwy bursztynowej, lekko herbacianej jak na bitter przystało. Nie w stylu jest natomiast zmętnienie, no ale umówmy się - Pinta nie filtruje swoich piw co akurat jest dla mnie plusem.



Piwo Call me Simon 2 po przelaniu

W aromacie zdecydowanie odczuwalna jest karmelowość. Można się było tego spodziewać, jednak nie wydaje mi się by zanosiło się na nudę w klimacie ESB (extra special bitter) :) Zdecydowanie odczuwalne są nuty lekko chlebowe, lekko tostowe, Są tutaj także nuty owocowe, kojarzące się z tropikami i piwo na myśl przywodzi mi z początku przyzwoite IPA. No ale później zaczyna się dramat.. Po nawet lekkim ogrzaniu wyłazi masakryczny alkohol. Drażni niesamowicie i psuje całą frajdę z picia.. Szkoda bo piwo zapowiadało się mega a boje się, że alkohol będzie też drapał w przełyk.

Piwo w smaku z początku zdaje się być interesujące jednak z czasem wszystko przykrywa alkohol i nieprzyjemna i tempa goryczka. Wyczuć można oczywiście karmelowość, lekkie nuty tostowe, melanoidynowe. Jest także ziołowość i delikatnie owoce ale już po chwili wjeżdża goryczka która zakrywa wszystko a zaraz po niej gorący, alkoholowy oddech i smak. Słabiutko.

Spodziewałem się bardzo dużo po tym piwie i muszę przyznać, że zawiodłem się. Dopiję je bo wieczory już chłodne, jednak w lecie pewnie zasiliło by kanalizację.. przykro mi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz