poniedziałek, 9 lutego 2015

Hopus Pokus

Piwo Hopus Pokus


Moje oceny:                                                
barwa: 8/10                                                   
smak: 7/10                                                     
zapach: 7/10
piana: 9/10
opakowanie: 9/10
średnia: 8/10

Informacje:
ekstrakt: 16.5%
alkohol: 6.3%
goryczka: 66 IBU
kraj: Polska
cena: około 8 zł / 0,5l (Centrala Piwna)

Na Hopus Pokus czekałem od momentu pojawienia się w internecie projektu etykiety. Czy warto było czekać? Na ten temat kilka słów poniżej :)

Etykieta jak to w przypadku piwa Pinty zawiera bardzo dużo informacji. Podoba mi się jej kolorystyka, jednak brakuje mi jedynie bardziej intensywnej zieleni. Kapsel standardowo firmowy.


Piwo Hopus Pokus po przelaniu

Piwo nalewa się z obfitą pianą. Jest ona drobna i maleje w bardzo powolnym tempie pozostawiając po sobie pięknie oblepione ścianki szkła. Jest delikatnie beżowa i generalnie poza kilkoma większymi pęcherzykami drobnoziarnista. Powiedziałbym, że piana kojarzy mi się z pianą ze stouta, chwilami takiego na azocie. Piwo zdaje się być czarne jak na Black IPA przystało. U dołu szkła pojawiają się delikatne przebłyski rubinowe, które z pewnością były by bardziej widoczne w szkle degustacyjnym.

Aromat piwa jest typowy dla India pale Ale. Delikatne słodkie nuty, dodatkowo cytrusy. Pisząc w skrócie po prostu amerykański chmiel. Dodatkowo wyczuwalna jest delikatna paloność w postaci aromatu kawowego i w mniejszym stopniu gorzkiej czekolady.

W smaku wyczuwalne są przede wszystkim chmiele. Posmak cytrynowy, który zmienia się w przyjemną goryczkę. Ostatecznie goryczka przypomina czarną i gorzką kawę z drobnym dodatkiem czekolady deserowej. Jest tutaj także kwaskowość pochodząca od słodów palonych. W odbiorze piwo jest delikatniejsze niż Nosferatu, o ile dobrze pamiętam tam bardziej wyczuwalna była paloność.

Uważam, że piwo w smaku zbyt mocno przypomina jasne wersje IPA. Brakuje mi paloności i kawy. Jest OK, ale będę szczery - piwo nic mi nie urwało :) Ogólnie jest to jednak ciekawa propozycja i myślę, że spróbować warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz