niedziela, 17 kwietnia 2016

Viking Pils


Piwo Viking Pils

Moje oceny:
barwa: 9/10
smak: 10/10
zapach: 9/10
piana: 10/10
opakowanie: 10/10
średnia: 9.6/10

Ocena: 10/10

Informacje:
ekstrakt: 12%
alkohol: 5%
goryczka: 45 IBU
kraj: Polska
cena: około 8 zł / 0.5 l (Centrala Piwna)

Dziś piwo, które dla osób nie mających styczności z wędzonością torfową może być mocnym doznaniem :) Ja jarałem się nim odkąd ujrzałem projekt etykiety. Oto Viking Pils z Browaru Setka, czyli co zrobić by zwykły pils stał się niezwykły ;) sprawdźmy!

Etykieta piwa bardzo mi się podoba. Wykonana jest starannie, zawiera wszelkie informacje oraz fajną historię, mówiącą o przybyciu Ragnara Lodbroka do Walhalli (dla mnie mega teoria Panowie! ;) ). Nie pamiętam, czy wspomniałem o tym przy okazji recenzowanego wcześniej Ardeny '44, ale bardzo podobają mi się miniaturki proponowanego do degustacji szkła (w tym wypadku jest to róg - mega opcja i rewelacyjne dopełnienie całości). Brakuje mi jedynie firmowego kapsla, ale jestem pewny, że w końcu  się go doczekam :)

Piwo nalewa się z niesamowicie ładną i trwałą pianą. Jest ona drobna, śnieżnobiała i znaczy szkło. Na powierzchni pozostaje ona do samego końca. Sama barwa piwa jest złota, wydająca się za sprawą zmętnienia lekko bursztynową.



Piwo Viking Pils po przelaniu

Piwo w aromacie jest niesamowicie mocno torfowe. Zapach kojarzy się z bandażami i jest to chyba pierwsze piwo, w którym te bandaże wyczuwam tak bardzo wyraźnie. Dosłownie zapach szpitala. Najfajniejsze jest to, że ten torf nie przykrywa całości. Wyczuwalna jest tutaj typowa dla pilsa baza słodowa w postaci słodkich herbatników. Jedynie brakuje jakiejś ziołowości od chmieli ale kto wie, może tą nutę przykrywa właśnie wędzonka.

W smaku piwo jest początkowo delikatnie kwaskowe i lekko wędzone (bardziej retronosowo niż w smaku). Kwasek pozostaje i dochodzi do niego przyjemna baza słodowa kojarząca się ze słodkimi ciasteczkami, a następnie bardzo fajna, zdecydowanie wyraźna jednak w żadnym wypadku nie zalegająca, ziołowa goryczka. W tym piwie można wyczuć więcej niż samą wędzonkę co jest jak na tak duży zasyp słodu wędzonego niesamowite! Muszę przyznać, że to chyba pierwsze piwo wędzone torfem, w którym nie tylko tą wędzonkę można wyczuć!

Niesamowite piwo, niesamowicie pijalne, niesamowicie oryginalne.. Nie ma co więcej pisać, to trzeba przeżyć. Jednak pamiętaj, jeżeli nie jesteś doświadczonym torfopijcom - pijesz na własna odpowiedzialniść ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz