poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Imperial Porteris

Piwo Imperial Porteris

Moje oceny:                                  
barwa: 3/10                                           
smak: 5/10                                 
zapach: 5/10
piana: 6/10
opakowanie: 7/10
średnia: 5.2/10

Ocena: 5/10

Informacje:
ekstrakt: nie podano
alkohol: 6%
kraj: Litwa
cena: otrzymałem w prezencie


Piwo będące porterem z nazwy a posiadające jedynie 6% alkoholu? Cóż to takiego? Litewski browar Volfas Engelman ze swoim Imperial Porteris. Sprawdźmy!

Butelka prezentuje się całkiem fajnie. Jest bardzo ładnie zdobiona, ładnie komponuje się z etykietą i kapslem, który jednak mogły być ciekawszy ;) Nie za bardzo odpowiada mi etykieta tego typu, jakby w formie samej krawatki. Browar zapewne stawia na zdobioną butelkę ;)

Piwo nalało się z dość obfitą pianą i sprawiało wrażenie lekko zbyt mocno nasyconego. Piana opadała brzydko dziurawiąc się, jednak do końca pozostała w formie małej warstewki na powierzchni. Piwo jest barwy brunatnej, karmelowej, pod światło wpadającej w lekką czerwień. Klarowne. Z porterem bałtyckim nie ma wiele wspólnego.

Piwo Imperial Porteris po przelaniu

W aromacie jest na pewno słodko. Wyczuwalne od razu są nuty karmelowe oraz chlebowe a raczej coś na wzór słodkiego, lekko przypalonego ciasta. Zdaje się tu być także lekka owocowość w formie śliwek a także nutka alkoholowa. Na upartego troszkę jak śliwki w czekoladzie z jakimś alkoholem. Coś w stylu orzechowym po dokładniejszym wwąchaniu też się tu znajdzie.

W smaku słodkawo. Od razu karmel i lekkie ciasto. Goryczka jest co mnie troszkę zaskoczyło, jednak nie ma co się spodziewać jakiegoś uderzenia. Kojarzy się ona z orzechami włoskimi lub laskowymi i z takim posmakiem na języku jak od tych gorzkich orzechowych skórek. Wszystko finiszuje mleczno karmelowo, jakby w klimacie toffi czy cukierków "Krówek". Wysycenie jednak chyba ciut za duże, gdyż chwilami przeszkadza.

Piwo nie jest na pewno porterem w takim wydaniu do jakiego w Polsce jesteśmy przyzwyczajeni. Imperial Porteris bardziej przypomina jakiś angielski porter niż bałtycki, choć za pewno ejlem to nie jest, zatem strzelam w ciemnego lagera :). Zły nie jest, ale po co w nazwie imperial?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz