Piwo Król Lata/Roi de l'été |
Moje oceny:
barwa: 10/10
smak: 8/10
zapach: 7/10
piana: 9/10
opakowanie: 9/10
średnia: 8.6/10
Ocena: 9/10
Informacje:ekstrakt: 11.5%
alkohol: 4%
goryczka: 38 IBU
kraj: Polska
cena: około 8 zł / 0.5 l (Piwa Świata)
Dziś piwo, które miało być czymś po co każdy chętnie sięgnie w letnie upały. Efekt współpracy Browaru Pinta z francuskim browarem Brasserie du Pays Flamand. Sprawdźmy!
Na wstępie należy wspomnieć o wyglądzie samej butelki. Niby to Pinta i wszystko jest podobne, jednak kilka szczegółów się tutaj zmieniło. Na pewno etykieta wydrukowana jest na matowym i przyjemniejszym w dotyku papierze niż dawniej a i sam układ informacji nieznacznie się zmienił. Sprawia to wrażenie większej czytelności, jednak jeszcze mnie nie przekonało ale to pewnie przyzwyczajenie do poprzedniego układu. Sam wzór jest bardzo fajnie współgrający z deklarowanym stylem. Od razu ma się wrażenie, że piwo będzie lekkie i orzeźwiające za sprawą rozkwitającego kwiatu, który mi kojarzy się ze słońcem. Nazwa jak i treść opowieści przedstawiono po polsku i francusku.
Piwo nalało się z bardzo ładną, drobną oraz zbitą pianą. Jest ona bielutka i sprawia wrażenie długo utrzymującej się (tak było :) ). Pozostawia po sobie ładną koronkę na szkle. Jedynie w kilku miejscach efekt psują pojawiające się duże pęcherzyki. Barwa jest typowo witowa, czyli jasna, lekko słomkowa oraz wyraźnie mleczna.
Piwo Król Lata/Roi de l'été po przelaniu |
W aromacie odczuwalne są bardzo przyjemne i rześkie nuty. Po pierwsze odczuwalne są tu nuty cytrusowe jednak jak na moje odczucie bardziej odczuwalne jest najpierw chmielenie Citrą a dopiero później do głosu dochodzą skórki pomarańczy. Jest tutaj także przyjemnie orzeźwiająca nuta ziołowa. Odczuwalna jest też zbożowość, jednak nie jest to czysta pszenica. Dopiero gdzieś w tle doszukać się można kolendry. Po ogrzaniu wyczuwalna jest także przyjemna i orzeźwiająca nuta kwaskowa. Aromat bardzo przyjemny, jednak niezbyt intensywny.
W smaku piwo jest bardzo gładkie o czym świadczą płatki owsiane w zasypie. Jest typowo witowo czyli skórki cytrusowe i delikatna kolendra ale dopiero później w tle. Przyjemna jest tutaj dość intensywna ziołowość i bardzo fajna, niemęcząca goryczka w stylu tych białych, gorzkawych rzeczy z pomarańczy (po obraniu to białe, wiecie co mam na myśli ;) ). Piwo faktycznie na początku jest jak witbier, jednak później ma się wrażenie, że to całkiem fajna APA tudzież Summer Ale. Z czasem wyczuwalna jest także przyjemna pełnia z pomarańczowym posmakiem.
Piwo mogę polecić zdecydowanie wszystkim, jest bardzo lekkie, orzeźwiające i przyjemne w odbiorze. Z początku wydawało mi się wodniste ale to dlatego, że przesadziłem z jego schłodzeniem. Zasmakuje Wam na pewno! Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz