Piwo Hard Bride |
barwa: 8/10
smak: 8/10
zapach: 6/10
piana: 8/10
opakowanie: 7/10
średnia: 7.4/10
Ocena: 8/10
Informacje:ekstrakt: 24%
alkohol: 9.8%
goryczka: 110 IBU
kraj: Polska
cena: około 12 zł / 0.5 l (Centrala Piwna)
Pierwsze na blogu piwo z AleBrowaru, choć nie pierwsze przeze mnie próbowane. Hard Bride, czyli American Barley Wine. Zapraszam!
Piwo prezentuje się całkiem nieźle. Osobiście nie podoba mi się taki fioletowy (czy jaki to tam jest) kolor. Na etykiecie znajduje się fajnie przedstawiająca parametry piwa metryczka. Ponadto oczywiście wszelkie potrzebne każdemu beergeekowi informacje, oraz kapsel, który dla mnie jest najładniejszym elementem opakowania. Etykieta zrobiona jest na folii co było pewnego rodzaju sporem między piwowarami domowymi a AleBrowarem (problem polegał na trudności w dalszym użyciu butelki z uwagi na trudno zdejmowalną etykietę).
Piwo nalało się z ładną czapą drobnej piany. Piana oczywiście opadła po pewnym czasie jednak w formie małej warstwy utrzymuje się cały czas. Piwo jest bursztynowe, chwilami wpadające w barwę brunatną. Zmętnienie jest, jednak nie zbyt duże.
Piwo Hard Bride po przelaniu |
W aromacie wyczuwalne są amerykańskie chmiele, które objawiają się nutami cytrusowymi, żywicznymi a także owoców tropikalnych. Wyczuwalna jest także lekka nuta karmelowa, nadająca lekkiej słodkości aromatu. Niestety (czego się obawiałem) odczuwalny jest także alkohol i to w tej nieprzyjemnej formie. Czytałem różne opinie i na przykład Piwny Brodacz nie czuł nut alkoholowych wcale. Ja natomiast wyczuwam nawet bez mącenia szkłem nieprzyjemny rozpuszczalnik. Ponadto po zamieszaniu aromat ten się wzmaga i wychodzi także lekka ściereczka. W sumie zapach jak Imperial IPA z mocniejszym alkoholem a nie BW..
W smaku jest gorzko, jednak nie tak bardzo zalegająco (choć odrobinę jednak drętwo) mimo dość długotrwałej goryczki. Pojawiają się chmielowe żywiczne smaczki oraz delikatna karmelowość jakby z domieszką skórki od chleba choć w małym stopniu. Wysycenie jest niskie, co pasuje tu bardzo dobrze. Piwo zdaje się być gęste i lepkie, jednak jak na Barley Wine brakuje mi tutaj trochę większej ilości bazy słodowej ujawniającej się w formie przyjemnej słodkiej kontry dla atakującej nas goryczki. W smaku alkohol nie jest tak agresywny jak w zapachu, objawia się jedynie przyjemnym rozgrzewaniem.
Piwo jak najbardziej dobre i warte spróbowania. Tak jak jednak wspomniałem, chyba trochę bliżej mu do Imperial IPA niż do Barley Wine. Podobno ma być w stałej ofercie, kto wie co będzie w kolejnych warkach.. ;)
mi się etykieta podoba :D
OdpowiedzUsuń